Anita powiedziała: – W parę dni po śmierci, mój chłopak zaczął przychodzić do mnie w snach i rozmawiać. Ale to nie był jej narzeczony…
Anita straciła narzeczonego w wypadku. Całkowicie się załamała. Wpadła w depresję. Ta trwała latami. Anita straciła pracę. Rozwaliły się jej wszystkie relacje. Nawet z mamą, z którą mocno się kochały. Kiedy znajdowała jakieś zajęcie, nie była w stanie go utrzymać nawet parę tygodni. Jej życie było w całkowitym rozkładzie. Kiedy zobaczyłem ją w trzy lata po śmierci chłopaka była w całkowitej żałobie. Zacząłem na jej prośbę szukać czy ta historia ma duchowy kontekst. Ale o tym za dłuższą chwilę.
Perfidne oszustwo
W jednej z gazet z programem telewizyjnym ukazała się reklama. Mało kto mógł się w tym zorientować, bo wyglądała jak artykuł, a słowo „reklama” złożone było czcionką tak małą, że dla większości czytelników nieczytelną. W tekście przedstawiała się jasnowidz z USA. Jej opowieść brzmiała tak: Jeden z instytutów parapsychologii prowadzi badania nad jej wspaniałymi zdolnościami. By zdobyć materiał badawczy, pani jasnowidz jest gotowa postawić 50 Polakom „ekspertyzy jasnowidcze” za darmo. W prawym dolnym rogu reklamy zamieszczony był kupon do wycięcia. Zawierał sześć pytań. Czy powodem prośby do jasnowidzącej są problemy finansowe? Czy szukasz miłości Twojego życia? A może masz przekonanie, że ktoś rzucił na Ciebie urok? Itd. Odpowiedź na pytania precyzyjnie definiowała sytuację duchową osoby proszącej o pomoc. Na dole kuponu zaś było miejsce na datę, miasto i sformułowanie: Wyrażam zgodę na ekspertyzę jasnowidzącej… I własnoręczny podpis. Sądzę, że nikt z podpisujących nie miał świadomości, że podpisuje cyrograf. Żeby zrozumieć mechanizm tej perfidnej manipulacji muszę teraz parę zdań napisać o przekleństwie.
Przekleństwo
Ilona ma trzydzieści cztery lata. I ani jednej szczęśliwej relacji z mężczyzną. Z tymi porządnymi wszystko rozpadało się po maksymalnie dwóch tygodniach. Dwie relacje były tak toksyczne, że każde ich wspomnienie budziło w Ilonie dreszcze obrzydzenia. Po kilku rozmowach znaleźliśmy duchowy komponent tej sytuacji. Otóż Ilona w domu słyszała od rodziców takie frazy: Z ciebie to nic nie będzie, ty to sobie chłopa nie znajdziesz… itp. To typowe przekleństwa. Na jednym ze zjazdów egzorcystów świętej pamięci ksiądz dr Marian Piątkowski wygłosił godzinny wykład o różnych formach przekleństwa. I zakończył go sformułowaniem: w ten sposób ledwie dotknęliśmy tematu. Gdyby jednak na użytek tego tekstu zdefiniować skuteczność przekleństwa można powiedzieć, że na życzenie zła trzeba się zgodzić wewnętrznie. Zatem całkowicie bezbronne przed przekleństwami rodziców są dzieci. Stąd uruchomiony u Ilony mechanizm autodestrukcji. Została zaprogramowana na klęskę męsko-damskich relacji. I uwewnętrzniła ten mechanizm.
I teraz możemy wrócić do historii cyrografu w gazecie telewizyjnej o nakładzie ponad miliona egzemplarzy. Otóż na czytelników którzy podpisali zgodę na „ekspertyzę”, okultyści, którzy zamieścili to ogłoszenie rzucali klątwę. Była ona skuteczna z dwóch powodów. Po pierwsze ludzie odsłaniali w treści kuponu swą słabość. A po drugie wyrażali zgodę na życzenie zła. Niebywała perfidia… Ci ludzie naprawdę oczekiwali na pomoc. Ich cierpienie i łatwowierność zostały wykorzystane przez ludzi chcących czynić krzywdę. Obrzydliwość.
Oto istota otwarcia się człowieka na nadzwyczajne działanie złego ducha. Otóż by to oddziaływanie było skuteczne człowiek musi się na nie.. zgodzić. Ponieważ jednak większość ludzi nie ma ochoty cierpieć istotą okultyzmu jest manipulacja. Współczesne zagrożenia duchowe to takie formy ukrycia satanicznego charakteru jakiejś praktyki, by wyglądała ona na pożyteczną, dającą zdrowie czy bezpieczeństwo. W poprzednich odcinkach naszego cyklu przedstawiałem już te manipulacje. Zawsze mamy do czynienia z oszustwem. Czy chodzi o wiarę w nadnaturalną moc umysłu czy w cudowne działanie amuletów. Może to być też oszustwo związane z bioenergoterapią, z ideologiami różnorodnych sekt, ale też z radiestezją czy wróżbiarstwem. Na przykład kartami tarota.
Pakt z szatanem na przystanku
Na opętanie może też otworzyć człowieka szukanie pomocy u wiejskich bab zwanych wiedźmami czy szeptuchami. Dopóki nie poznałem kilku historii związanych z wiejskim czarostwem myślałem, że są to śmieszne opowieści z dawnych czasów. Historia Kasi rozpoczęła się od głupiej ciekawości. Miała minimalną wadę wzroku, ale poszła z mamą do szeptuchy. Ta otoczyła jajko wokół głowy Kasi i kazała wyrzucić o północy na rozstaju dróg. Kasia opowiadając mi tę historię czerwieniła się. Bo poszła na rozstaje dróg i zrobiła to co zaleciła jej baba. Po latach, już jako nastolatka, kiedy doszła do wniosku, że jest zbyt tęga, wpadła na pomysł, który w jednej chwili zrealizowała. Wracając z zakupów, na przystanku autobusowym poprosiła złego ducha o chłopaka. Bała się, że jej okrągłe kształty sprawią, że żaden się nią na poważnie nie zainteresuje. Następna odsłona tej duchowej historii miała miejsce kilka lat później. Kasia miała już męża, dziecko, ale zaczęły dotykać ją paraliżujące napady paniki. Kiedy miały miejsce w czasie spaceru z wózkiem na otwartej przestrzeni, Kasia musiała kucać. Bała się stać. Potem nachodziły ją potworne myśli. Doprowadzona została do tego, że chciała zabić swoje ukochane dziecko. Zły duch przekonał ją, że nie zasługuje ono na tak złą matkę. I że lepiej będzie dla nich wszystkich jeśli najpierw zabije dziecko a potem siebie. Ta perwersyjna logika jest jak podpis. Podpis szatana.
Dno upadku
W historii Kasi nastąpiła wtedy najgorsza chwila. Wylądowała w szpitalu psychiatrycznym. Mąż rozważał rozwód bojąc się o dziecko. Kasia straciła wszystko. Bóg przyszedł do niej na dnie upadku. Wyjąc modliła się. I jej życie całkowicie się zmieniło. Po egzorcyzmach i bardzo mocnym nawróceniu. I wtedy też na światło wyszła logika zgody na działanie złego ducha w jej życiu: szeptucha – pakt z szatanem – całkowita osobista klęska. Taka sama jak w życiu Anity, o której pisałem na początku. Kiedy zobaczyłem ją w żałobie i kiedy dowiedziałem się że ta żałoba po narzeczonym i depresja trwają już trzy lata, zaczęliśmy szukać czy gdzieś w jakimś momencie swojego życia otworzyła się nieświadomie na działanie złego ducha. I przez blisko dwie godziny nic nie znaleźliśmy. Dopiero na koniec powiedziała: – A parę dni po śmierci, mój narzeczony zaczął przychodzić do mnie w snach. Kiedy powiedziałem, że być może znaleźliśmy przyczynę jej tragicznego stanu nie mogła uwierzyć. Zły duch, który przychodził do niej pod postacią zmarłego chłopaka nawiązał z nią relację. Zdobył zaufanie. I zaczął nawet namawiać ją do zachowań niemoralnych. Kiedy zrozumiała co się stało, z radością w trakcie modlitwy o uwolnienie wyrzekła się tej chorej relacji. A kapłan mocą Jezusa Chrystusa uwolnił ją z trzyletniej depresji. Jej życie zmieniło się diametralnie w pięć minut. Kiedy zobaczyłem ją jak wychodzi z kaplicy zupełnie inną osobą, wyprostowana i uśmiechnięta po raz kolejny uświadomiłem sobie słabość szatana.