Czasami Boże młyny przyspieszają. Szaweł był Jezusowi potrzebny dla ratowania ludzi. Miłość chce być kochana, wiele wycierpiała. Morderca niewinnych trzy dni nie jadł, nie pił, trwała nad nim wewnętrzna praca. Bóg nie gwałcił natury, lubi ją, sam ją stworzył. Więc oczyszczanie Szawła trwało aż trzy dni. Choć innych trwa lata i dekady. Nie stało się na pstryknięcie palca. Jesteśmy z gliny.
Wobec Szawła zastosowano środki nadzwyczajne. Jezus wybrał go sobie na narzędzie. Paweł zaniósł światu imię Jezusa – Jah’o’sh’ua, Jahwe zbawia – wcześniej jednak Szaweł musiał podjąć decyzję. Jezus mówi o wybraniu i cierpieniu na jednym oddechu. Szaweł siał grozę i dyszał żądzą mordu, prześladował naśladowców Pana. W swej ślepocie uczynił zła ponad miarę. By iść za Jezusem, by sprawiedliwość nad gorliwcem z Tarsu wykonała się już tu na ziemi, musiał wiele wycierpieć. Donosił i niszczył. Dostał szansę, bo mordował w dobrej choć chorej wierze. Sam podjął decyzję o ekspiacyjnym przyjęciu cierpienia. Cierpnie mi skóra, kiedy pomyślę jak wielu ludzi skrzywdziłem.
Abyś oczyszczony przejrzał i został napełniony Duchem Świętym.
Szaweł odzyskał siły jak po ciężkiej chorobie. Jego życie było chorobą, było śmiercią, jak każdego z nas, jeśli się dobrze przyjrzeć.
Aniołowie zamiatają właśnie łuski z ziemi. [metafora]
Sarx to mięso. Akurat w tym miejscu autor natchniony wyjątkowo nie używa pojęcia „soma”. Ciało Jezusa zostało przez ludzką nienawiść zmiażdżone i przemielone. W opłatku spożywamy Jego mięso, by mieć życie wieczne. Krzywdzimy mięso, realnych, z krwi i kości ludzi. Kosmiczna, Jezusowa Przemiana przekracza umysł człowieka. Wiem tyle. Jezus wszedł na zimno do świątyni. Długo, spokojnie skręcał bicz. Chłostał nim bogacących się na kulcie swego Ojca, bez emocji. Myślenie o chrześcijaństwie jako krainie łagodności, miękkiej wełnie baranka jest niedojrzałe. Bo ten baranek ofiarny, Jezus, został za chwilę biczami odarty ze skóry, belka krzyża zdarła mięso z Jego barku. Pomyślcie o gwałconych noworodkach. To ma miejsce. Jak inaczej Ojciec i Syn mogliby spojrzeć w oczy krzywdzonych na śmierć dzieci, gwałconych przez kilkudziesięciu żołnierzy kobiet, zamęczonych w łagrach, zabitych zastrzykiem fenolu w serce, zakopanych żywcem, przybitych do drzwi stodoły? Misterium grzechu, nienawiści, woli mocy, władzy, kontroli. Mówimy o sprawach ostatecznych. Od których kuli się wewnętrzny człowiek, od których skóra robi się za mała, od których jeżą się włosy na głowie. Jezus pocił się krwawym potem. Wszyscy Go zabijamy. Wczoraj też, robiłeś wieczorem rachunek sumienia?
Rzekł do nich Jezus: Mówię to śmiertelnie poważnie: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje ciało i pije krew moją, trwa we Mnie, a Ja w nim.
Nie lekceważ Eucharystii, Ciała i Krwi, dobry człowieku. Tym bardziej człowieku zły. A każdy z nas jest zły. Są tylko różne strategie wmówień.
Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił. Nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.
O zbawienie trzeba walczyć. Bądź zimny albo gorący. Letniego wyrzygam ze swoich ust, powiedział, patrząc na zakrwawiony świat, Ojciec.