Ewangeliarz

Za pięć dwunasta

Ciężar za duży czy serce zbyt twarde. Jeśli zacznę postępować według mych zamysłów, zginę. Może to Ty przeceniasz mnie Boże. Przecież staram się słuchać Twoich przykazań. Koncentruję się zbyt bardzo na braku powszedniego chleba, chyba to chcesz mi powiedzieć. Chcę być całkowicie posłuszny Ojcu, nie umiem. Naucz mnie, jak liczyć tylko na Niego, Jezu. Znam kłamstwo, chytrość, siłę, przemoc jako sposób osiągania swoich celów. Obdarzaj mnie wewnętrzną wolnością, Ty masz możliwość zaspokojenia każdego głodu. Przemieniaj moje serce, abym chciał bardziej zaspokoić głód duchowy. Jestem bezradny, więc to Ty musisz karmić przychodzących po pociechę ludzi. Ja czekam na czas obfitości, bo pamiętam, że jesteś wierny, że każda próba się kończy. Niech nadzieja nie umiera, bo nie mogę zaprzeć się tego, co pamiętam. Jesteś dobry jak chleb Jezu. Przychodzisz za pięć dwunasta, choć zawsze jestem przekonany, że dawno minęła. Zgnieć nieprzyjaciela natury ludzkiej, niech już nigdy nie zatryumfuje. Natężam słuch, wyczekuję Twego głosu. Nie boję się, przyszedłeś w potrzebie, znów przyjdziesz. Chcę iść za Tobą Jezu, naucz mnie co dzień postępować Twoimi ścieżkami. Jesteś moim obrońcą, czekam świtu. Niech już zacznie niebo różowieć.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *