Co robisz, by z taką zapobiegliwością i sprytem jak nieuczciwy zarządca, zabiegać o życie wieczne? Jezus wyznał mi miłość, moje życie może mnie tylko zawstydzać. Nie potrafię odpowiedzieć na to wyznanie tak, jak na to zasługuje, nawet tak, jak chciałbym odpowiedzieć. Duch ochoczy, ciało mdłe, tyle złamanych postanowień. Wiem, że chcę być synem światła, nie synem świata, a nie potrafię zachować nauki Chrystusa. Jezus uratował mnie, gdy z pragnienia usychałem, przyprowadził do źródła wody żywej, tyle razy z lenistwa nie poszedłem na Eucharystię. Wystarczy zwykły, codzienny opór materii życia, by słabła wiara nawróconych. Tyle widziałem znaków i cudów uczynionych mocą Ducha Świętego, a chwieję się w jedną, to w drugą stronę. Okaż mi Panie swoje zbawienie, przemień mnie, dokończ swoją robotę. Wspomnij na dobroć i na wierność swoją, przyjdź znów z tą radością, która rozbroiła moje serce. Ojcze pragnę znów czuć tę pochłaniającą tęsknotę za Twoim Synem.