Jak można nie chcieć czystej miłości jaką jest Jezus? Jak widać, można, w końcu przyjęcie prawdy rodzi potężne konsekwencje. A wielu ma ze złem układ o dobrym sąsiedztwie. Komuś może wystarczać, by zło było w jego życiu ukryte.
Mówię o sobie: można mieć gębę pełną pięknych słów i jednocześnie zgodę na to, by zło działało w moich granicach, byle nie jawnie. Panu Bogu świeczkę, diabłu ogarek. Ale zło nie potrafi działać wbrew swej naturze. Zabija choć ukryte. Trzoda namiętności rusza po urwistym zboczu. Co ma wisieć, utonie. Jest albo albo. Przyjmujesz prawdę, albo kłamiesz sam sobie. Sam się oszukujesz.
Kolejny etap życia duchowego, gdy człowiek jest odłączany od piersi. Pojawiają się schody. Bóg puszcza rękę dziecka, bo jeśli się nie przewróci, nie nauczy się chodzić i nie nauczy się wstawać. Z podnoszenia się też są fakultety.
To co było zlepione, w końcu musi być oddzielone. Każdy czas życia ma swoje prawa. Wspierałem się na innych, teraz ktoś będzie mógł bezpiecznie na mnie się oprzeć?
Chleb, woda, droga. Najpierw przez pustynię. Dać im pić. Masz dać im pić. Z niewolnika człowiek wolny. Taka jest nagroda. Czego pustynia nie zabije, to wzmocni. Wystarczy błąkania się. Patrzenia na śmierć z mojej ręki.
Opuść moje granice Jezu. Jeśli to powiem, będę miał innych gości. Świat duchowy nie zna pustki. Więc przyduszony, powtarzam sobie:
Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych,
aby ich ocalić. Znów wołam o ratunek. Bóg mnie usłyszy. Zawsze jest studnia na pustyni. Kłamstwo zamyka oczy, Boże słowo je otwiera. Przetrzyj twarz ze snu. Pajęczyna pokus. Studnia czeka. Wielka radość, wielka uczta przed nami.
Mam być radykalny. Z grobowców mojej przeszłości wychodzą na światło wypierane przez wiele lat historie. Stracą władzę nade mną, byle się ich nie przestraszyć. Światło jest dla ciemności zabójcze. Nie zagrzebuj tego, co było. Bo było. Operacja na otwartym sercu. I dobrze.
Nie lękaj się, płacz głośno, gdy czujesz się zagrożony, wzywaj Jego imienia, Bóg słyszy.
Tak tak. Nie nie. Mam się nie oszczędzać. Nie pobłażać sobie. Wzmocnić dyscyplinę. Współdziałać z łaską. Siebie nie przeceniać. Nie demonizować sytuacji. Wystarczy pilnować wypełniania przykazań. Szukającym Pana niczego nie zabraknie. Nadchodzi mgła? Więc szukaj Pana.