Toczy się normalne życie. Pokusy, lenistwo, dążenie do wygody, myślenie głównie o sobie. I co ja z tym dzisiaj zrobię?
Miłość spaja ludzi w jedno. Tak jak Ojca z Synem. Miłość, którą Ojciec umiłował Syna, jest we mnie, kiedy przyoblekam się w Jezusa, kiedy Go naśladujemy, kiedy codziennie oddajemy swoje życie bliźnim otwierając dla nich swoje blizny. Kiedy jestem w stanie utoczyć swego czasu dla drugiego człowieka. Jezus poświęcił za mnie samego siebie, abym i ja, tak jak On, był uświęcony w prawdzie. Prawda mnie wyzwala. Prawda boli. Zawsze iść w ból oczyszczenia.
Święty Andrzej Bobola został oczyszczony przez krew męczeństwa. Bili go nahajami, by wyrzekł się wiary. Był z rodu rycerzy i wojskowych, nie było o tym mowy. Jego katem był sprawny rzeźnik. Sprawili go jak świnię, zdjęli skórę, na odkryte krwawe mięso sypali plewy. On ich błogosławił. Wyrwali mu język u nasady przez otwór w karku, bo przyzywał imiona Jezusa i Maryi.
Wybili mu zęby, wycięli ciało z głowy do kości czaszki, odcięli mu nos, wargi, wykłuli oko, bo wzywał katujących go Kozaków do nawrócenia. Uważali go za przeciwnika politycznego, prawosławni nawracali się na katolicyzm dzięki jego posłudze, a on tylko głosił potrzebę jedności i Miłość Jezusa, który przez jego ręce czynił cuda.
Nie był wzorem cnót, łatwo wpadał w gniew, był uparty jak osioł i niecierpliwy, ciężko pracował nad sobą, ale do nieba wszedł dopiero przebaczając dziurawiącemu mu grubym szydłem lewy bok patologicznemu sadyście. Ból oczyścił.
Był bogobojny. Anioł otacza szańcem takich, aby ich ocalić. Jezus wzywał pomocy w zagrożeniu śmiercią i został wysłuchany. Ale inaczej niż pomyśleli by ludzie. Pomoc otrzymał po śmierci. Wrócił sobie życie. Ale wycierpiał cenę zbawienia każdego człowieka. Poświęcił w ofierze samego siebie, prowadzony na rzeź, współczuł swoim oprawcom, mieszkańcom miasta, którzy na śmierć go wydali. Mogę dzięki Niemu być uświęcony w prawdzie.
Toczy się normalne życie. Pokusy, lenistwo, dążenie do wygody. Oskarżyciel oskarża mnie, w każdej sekundzie ma jakąś prawdę o mnie do powiedzenia przed Bogiem. Ojciec się nie zniechęca, czeka z przebaczeniem zawsze, chce abym znów miał przynależną synowi władzę. Abym wypełnił swoje przeznaczenie. Abym dorósł moralnie do narzędzi, które pragnie dać każdemu, kto chce ratować ludzi. Jezus ma nadzieję, że swoją wiarą będę uzdrawiał i czynił cuda. Powiedział, że Jego naśladowcy będą mogli więcej niż On. A chodził po wodzie i dokonywał przemiany chemicznej płynów. Zwyciężyć można dzięki krwi Baranka i słowu swego świadectwa. Umiem świadczyć. Trzeba tylko nie umiłować swego życia aż do śmierci.
Jednego ducha, jednej myśli, jednej woli, jednego serca, zgodni w czynach. Pokornie znoszący siebie nawzajem. Nauka krzyża, wolność dzięki poświęceniu. Ofiara z siebie. Niewyobrażalne. Nie pójść na zatracenie. Od wszelkiej trwogi uwolnij mnie Panie. Pokorni się weselą. Przymnóż mi wiary.