Ewangeliarz

Chce mi się wakacji…

Przysypał mnie pył codziennych słabości. Czas na Sakrament pokuty. Jak nie żałować wybuchów złości, pojednaj mnie Panie ze Sobą, uzdrów poranionych przeze mnie, daj mi komunię ze sobą samym. Abym już nie był podzielony, rozszczepiony i zawsze robił to, co chcę robić, a nie zło, którego nie chcę. Wypracuj we mnie odruch natychmiastowego oddawania Ci każdego poruszenia myśli i emocji, aby zło nie miało przystępu do mnie. Bądź mi tarczą, sam nie potrafię się bronić. Wzmacniaj wolę reagowania miłością w każdej sytuacji. Jak patrzę na wczoraj i przedwczoraj – puste to słowa.

A zadanie jest proste: czynić to, co Jezus czynił, służyć z poświęceniem ludziom stawianym mi na drodze i nauczać o nadziei.

Widziałem tak wiele razy przykłady działania Jego mocy i siły. A gdy nie dzieje się tak jak chcę, gdy perspektywa klęski znów majaczy przede mną, gdy upadają projekty, gdy się sypią ważne sprawy, znów czuje na sercu zimną rękę.

Mówisz Panie, że we śnie obdarzasz umiłowanego, że dzielisz miarą utrzęsioną i pełną, że troszczysz się o nas, chciałbym wreszcie oddać dług, spać spokojnie. Choć miesiąc nie martwić się od pierwszego do pierwszego. Teoretycznie wiem, że trenujesz nas w zaufaniu Tobie, ale jakby tak parę miesięcy przerwy w treningu? Może jakieś wakacje? Trochę więcej oddechu? Chociaż trochę?

Wiem, że to ja jestem przeszkodą, że chcesz oczyścić mnie z tego, co mną włada, że blizny, że oścień, ale rozsądek sobie, a zmęczenie sobie. Wolno mielą Boże młyny, przydaj mi cierpliwości. Pocieszające jest, że apostołowie widzieli Jezusa Zmartwychwstałego, nawet oddawali Mu pokłon, niektórzy jednak dalej wątpili.

Widzę Twoje działanie we mnie. Muszę tu być uczciwy. Jedyne co naprawdę mogę dać, to czas i szczerość. Tylko jasne spojrzenie na siebie ma sens. Posyłasz ludzi, którzy mówią, że konkretnie działasz przeze mnie. A mimo to smutek mnie zalewa. Obijam się pomiędzy pychą a rozpaczą.

Byle świadomie nie przekraczać tych granic.

Wkrótce znów zostaniemy ochrzczeni Duchem Świętym, abym potrafił się na to przygotować. By przyjąć Jego moc i być świadkiem Jezusa w swoim domu – tylko Ty możesz to we mnie zrobić.

Na głębsze poznawanie Jezusa dostaję ducha mądrości i objawienia czyli światłe oczy dla mojego serca abym wiedział czym jest nadzieja mojego powołania. Dlaczego zatem tak trudno zachowywać wszystko, co Jezus przykazał.

Jesteś z nami do skończenia świata, bądź bardziej, ufam Tobie, sobie nigdy nie zaufam.

Mamy wszechmoc na usługach, nie zawaham się jej użyć. Oczyszczaj mnie do kości bezinteresowności.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *