Po czesku miłość to laska. Kiedy zapisuję tutaj to słowo, słownik zmienia na: łaska. Moc z nieba. Pokarm dla duszy. Miłość jest łaską. Miłość bezinteresowna.
Istnieją różne poziomy, różne rodzaje miłości.
Kiedy umiera człowiek bliski, cierpimy, bo przecięte zostają więzi emocjonalne, uczuciowe, związanie namiętnością, zerwane zostaje to, co nas łączy z tym konkretnym człowiekiem. Tęsknota jest właśnie objawem takiego braku. Inaczej tęskni mąż za ukochaną żoną, inaczej kobieta za mężczyzną, z którym łączy ją tylko seks, inaczej cierpi ojciec po utracie syna, inaczej żołnierz, który utracił towarzysza broni, człowieka związanego z nim braterstwem ludzi ufających sobie bez granic, ludzi ryzykujących za siebie życiem.
Eros, filia, philia, mania. Miłość platoniczna, miłość romantyczna, małpia miłość, jest wiele rodzajów miłości i wiele sposobów jej klasyfikacji. Mniej lub bardziej sensownych.
Najbliższa miłości, która jest łaską, miłości bezinteresownej jest miłość agape.
Gdy umiera osoba kochana, pozostaje z nią jedynie więź duchowa, duchowa łączność, dokładnie na tym samym poziomie działa modlitwa.
Wizualizacje, afirmacje, manifestowanie pragnień, realizują się na poziomie emocji, na poziomie ciała, czyli serca i woli. Modlitwa przynależy do poziomu ducha, do którego należy też sumienie.
Nienawiść rodzi się z gwałtownego, jednostronnego zerwania więzi miłości, tej z niższych pięter. Rozłączeni kochankowie cierpią również fizycznie, odczuwają ból na poziomie ciała. Podobnie odczuwana może być zazdrość. Nienawiść często też rodzi się u człowieka targanego namiętnościami, który zostanie odrzucony. Zaborcza miłość nie potrafi przebaczyć, bo nie jest miłością, a pragnieniem posiadania. Małpia, zaborcza miłość, to szukanie strawy dla swego łakomstwa.
Eros, namiętności kochanków, małpia miłość, emocje, uczucia rodzicielskie, przyjaźń, idziemy coraz wyżej, aż do miłości z nieba, bezinteresownej miłości agape.
Kolejnym rozróżnieniem tych dwóch sfer jest podział, o którym pisze święty Paweł: człowiek wewnętrzny i człowiek zewnętrzny. Człowiek duchowy i człowiek kierujący się jedynie potrzebami ciała, władzy, przyjemności. Dwie oddzielne sfery. Najważniejszy podział.
I jeszcze jedno obrazujące go rozróżnienie: napęd fizyczny i napęd duchowy.
By żyć na poziomie ciała jesteśmy zasilani energią, która bierze się ze spalania glukozy we krwi, z jedzenia. Istnieje też moc z nieba, chleb aniołów, siła duchowa. Otrzymują ją ludzie, którzy podobają się Bogu. Ludzie sprawiedliwi, pełniący wolę Ojca, gotowi do służenia drugiemu człowiekowi jak Jezus. Bądź w łasce, módl się, wszystko się rozwiąże – to właśnie sfera duchowa.
W niej działa też modlitwa za zmarłych, to podtrzymywanie więzi z naszymi ukochanymi, których nie ma już na ziemi, którzy podlegają już innym prawom, inne rządzą nimi reguły. Ich modlitwa nie może już wpłynąć na ich położenie. Możemy im pomóc. Okazać miłosierdzie. Również zmarłym, którzy nas krzywdzili.
Dwie sfery. Zupełnie naturalne jest, że ludzie niewierzący skupiają się na tym, co ogarniają zmysły. Przed nawróceniem nie byłem nawet świadom, że istnieje coś takiego, jak życie duchowe. Ale zasiane było we mnie ziarno.
Ziarnem jest słowo Boże, a siewcą jest Chrystus, każdy, kto Go znajdzie, będzie żył na wieki. Jezus do mnie przyszedł. Przytulił mnie, odwrócił moje życie. Ale gubiłem z Nim relacje przez te prawie trzydzieści lat wiele razy.
Wiele razy wystawiałem Boga na próbę. Próbowałem Go użyć do zaspokajania swoich niskich potrzeb. Niewiele rozumiałem. Szukałem ziemskiej mocy. Miałem samolubne pragnienia, ziemskie cele. Nie do tego służy moc z nieba. Pokarm dla duszy. Łaska. Miłość bezinteresowna, o nią się dzisiaj modlę, choć dla człowieka poddanego próbie modlitwa jest jak pchanie samochodu pod górę. Wysiłek czasami ponad siły. Niech umilkną nasze szemrania. Przybliżmy się do Pana.