Ewangeliarz

Jest jak jest

Abraham jest dziś ojcem dla dwóch miliardów wyznawców religii abrahamowych. Dla ludzi tamtych czasów potomstwo było największą życiową nagrodą. Zdobył się na nieludzkie zaufanie Bogu. Został dwa miliardy razy bardziej od innych obdarowany.

Usłyszał wcześniej, że będzie miał liczne potomstwo, został w cudowny sposób obdarzony dzieckiem, mimo iż po ludzku było to absolutnie niemożliwe. Potem usłyszał coś, co było z tym całkowicie sprzeczne: masz złożyć w ofierze swego jedynego syna.

Nie wiemy jaka walka wewnętrzna się w nim dokonała. Wiemy, że sięgnął po nóż. Był posłuszny Bogu, od którego zaznał w swoim życiu tylko dobra.

Abraham i Jezus z pełnym zaufaniem oddali się w ręce Ojca. O walce wewnętrznej Jezusa wiemy trochę więcej. Jego modlitwa w krwawym ogrodzie była pełna wewnętrznych zmagań. Jezus jako człowiek odczuwał lęk przed śmiercią i pragnął jej uniknąć. Czuł trwogę, stres był tak potworny, że z przerażenia Jego ciało pociło się krwawo. Medycyna nazywa ten stan hematidriozą. Krew uderza do głowy, człowiek traci przytomność. Odpływa w dół ciała, człowiek odczuwa chwilową ulgę. Ciśnienie krwi w czasie uderzeń jest tak wielkie, że rozrywa naczynka włosowate w kanalikach potowych i miażdżony psychicznie człowiek poci się krwawym potem. Lęk, strach, trwoga. Więc do Boga. Jezus prosił, by Ojciec pozwolił Mu uniknąć krwawej kaźni. Wiedział, co Go czeka. Lecz zapanował nad ciałem, nad emocjami, nad psychiką i uczynił to, czego nauczał. Poddał się woli Ojca, któremu bezgranicznie ufał. Zdecydował się zgwałcić swoją ludzką naturę i przyjąć uniżenie, aż po odarcie z szat i wystawienie swych intymności na widok publiczny. Wybrał tortury i śmierć, z miłości do człowieka.

Nie stać mnie na posłuszne i pełne ufności poddanie się woli Ojca? Jak będzie ze mną, gdy przyjdzie ostateczna próba?

Niewinny Jezus poniósł karę za grzechy ludzkości. Ojciec jest nie tylko miłosierny, jest też sprawiedliwy. Bóg nie może zatrzymać mordercy i gwałciciela dzieci bez odebrania wolnej woli człowiekowi. Mógł tylko sprawić, by cierpienie mogło owocować dobrem. Ludzie jednak wpadają w rozpacz, nie będąc w stanie samemu unieść ciężaru swoich i cudzych grzechów, które ich niszczyły. Dając człowiekowi wolną wolę Bóg zaszachował sam siebie.

Ale się nie usprawiedliwiaj. Bóg nie zabija, nie skłania do zbrodni, nie czyń Go winnym ludzkich nieszczęść. Inny świat byłby pełen marionetek czyniących dobrze. Jesteśmy w wolnej woli równi Bogu. Stwarzając nas dał nam możliwość bycia Jego przyjaciółmi. Nie sługami. Nie przedmiotami kosmicznej zawieruchy. Możemy jednak zostać niewolnikami grzechu.

Sięgasz po nóż widząc swego bliźniego? Zamyślasz jak poczuć się lepiej jego kosztem? Możesz nawet zaślepiony grzechem nie widzieć, że to robisz.

Nie podnoś ręki, nie podnoś głosu, nie zastraszaj, nie kradnij, nie cudzołóż, nie osądzaj, nie zabijaj. Tak sobie powtarzam. I nie potrafię sam z siebie sprostać swoim oczekiwaniom. Nie dołuję się, choć widzę, że jestem potworem. Jest jak jest. Jezus zdjął ze mnie, cierpiąc za mnie, determinację upadku. Mogę wyrwać się z kręgu codziennej śmierci. Jest jak jest. Nie mogę uciekać przed patrzeniem w lustro. Mogę tylko prosić, by dalej otwierając się na wolę Ojca, naśladując Jezusa, dać się przemieniać Duchowi Świętemu, będąc cały czas pod płaszczem opieki czułej Matki. Są efekty, ale jestem potwornie oporny. Walka z sobą samym nawet z pomocą mocy z nieba jest trudnym zadaniem. Wiem, że mam świadczyć o Twojej Boże miłości. Doświadczyłem jej za darmo. Codziennie piszę tu o Twojej wierności i wsparciu. Niech się radują i weselą w Tobie

wszyscy, którzy Ciebie szukają, a ci, którzy pragną Twojej pomocy, niech zawsze mówią: „Pan jest wielki”. Twoją siłą daj mi być posłusznym aż do śmierci.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *