Ewangeliarz

Smaczne jabłuszko? A nie robaczywe?

Abram uwierzył w niemożliwe. W po ludzku niemożliwe. Spójrz w niebo. Twój syn będzie wolny. Modlitwa, post, łagodność, wiara w cud nawrócenia. Bóg nie odmawia łzom matki. Tylko uwierz.

Abram uwierzył. I Pan poczytał mu to za zasługę. Bóg wywiódł mnie z niewoli tylu grzechów, gdy wreszcie poprosiłem. Zabrał uzależnienia, z którymi dekady nie byłem w stanie dać sobie rady. Jak Mu mam nie wierzyć. Tyle Mu wtedy obiecałem.

On wywiązuje się ze swej części umowy o zbawienie. Ja nie bardzo. Duch ochoczy, ale ciało mdłe, często mdleje. Jak Jezus w ogrodzie z tłocznią miażdżącą oliwki. W krwawym ogrodzie. Pamiętaj Boże z czego mnie zrobiłeś. Uczucie lęku i wielka ciemność. Ogień i dym. Nie przestaję mówić o Twojej miłości i Twym czułym miłosierdziu. Ojcze, niech Twój Syn będzie wywyższony. Niech się weseli serce szukających Pana. Rozważajcie o Panu i Jego potędze, zawsze szukajcie Jego oblicza. On jest wierny, mam być wierny. Wstańcie, chodźmy, już zbliża się zdrajca, ceną miłości jest cierpienie.

Niecierpliwie czekam na czas działania. Ale jeśli w moim życiu ma się już nic nie zdarzyć poza walką o codzienne małe czyny miłości, mam na to zgodę. Zawsze zwodziły mnie moje imperialne plany.

Trwaj we Mnie, mówi codziennie do mnie mój wybawiciel, Ja w tobie trwał będę. Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity. Jaki to będzie owoc, Ty Jezu wybierzesz. Mam na to zgodę.

Mam w sobie geny fałszywego proroka. Samobójstwem jest wykorzystywać wszechmoc Bożą dla swych egoistycznych pragnień. Wewnątrz jestem drapieżnikiem. Nie da się walczyć z tym, co jest odruchem. Ty Boże musisz przemienić moje serce. Jestem gotów na tę operację.

Jak zachowa się waga, na jednej szali moje złe, na drugiej dobre czyny. Na którą stronę się przechyla, nie widzę. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. Każde. To prosty rachunek.

Mówisz Boże: nie obawiaj się, bo Ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita. Ale ja nie wiem, jaki jest mój skarb, do czego tak naprawdę dąży moje serce. Już nie raz się sparzyłem. Nie chcę więcej ranić.

„A więc: poznacie ich po ich owocach”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *